wtorek, 28 stycznia 2014

ŚWIEŻE PRANIE: PIĘĆ PŁYT, KTÓRYCH ZABRAKŁO W TWOIM PODSUMOWANIU ROKU

Nie wiem, skąd ten pośpiech w wybieraniu najlepszych płyt roku 2013. Pewnie teraz grudniowi mądrale płaczą, bo przeoczyli lub zignorowali naprawdę dobre tytuły, na przykład te:


Pyramidal - Frozen Galaxies

Doskonały rock kosmo-progresywny, który przeniesie Cię w samo centrum wielkiej bitwy Synów Światła z lodowymi gigantami. Pamiętaj, że najskuteczniejsza jest broń laserowa + analogowy delay.







Jastreb - Mother Europe

Ten człowiek wie, jak brzmią góry, bezkresne niebo i ptaki drapieżne. Krautowa sekwencyjność, do tego szałasowe eksperymenty z psychodelikami dają mieszankę, która zabierze Cię w tysiąc różnych podróży i zawsze będzie tak samo fajnie.






Psicomagia - Psicomagia

Instrumentami operują sprawnie, choć nie w wirtuozerski sposób. Nic tu nie płynie, nie frunie, nie kroczy, a nieustannie wiruje. Do tego zamiast gitary soniczną hegemonię sprawują świdrujące klawisze. Niby żadna ekstrema, ale leszcze w starciu z Psicomagia szans nie mają.





Black Rainbows - Holy Moon

Włoscy wąsacze przypomnieli wszystkim, co w stoner rocku jest najfajniejsze. Riff serwują mocny jak silnik widlasty o ośmiu cylindrach. Lubią też spokojniejsze odloty w stylu Colour Haze.







Chrome Hoof - Chrome Black Gold

Jeden z niewielu zespołów, które potrafiłyby rozruszać najbardziej krnąbrnych bywalców kantyny Mos Eisley. Oferują pełen wachlarz stylistyczny: od gitarowego disco po awangardowe wyziewy. Na basie pan z Cathedral.