Możecie czytać książki i oglądać filmy o seryjnych mordercach, ale dopiero obcowanie z Church of Misery sprawi, że poczujecie prawdziwy zapach krwi przelanej przez Mansona, Ramireza i innych świrów. "Thy Kingdom Scum" to kolejny rozdział japońskiej masakry gitarą elektryczną. Oprawcy wykorzystują tu sprawdzone metody z poprzedniej płyty, ale wciąż są skrajnie bezlitośni.
Muzyka "Kościoła Mizerii" ma w sobie pewien kosmiczny pierwiastek. To ten sam irracjonalny element, który siedzi psychopatom we łbach. W naszych sercach rodzi się uczucie ulgi. Padliśmy ofiarą morderców z Japonii, dla nas trud skończony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz