wtorek, 2 lipca 2013

ŚWIEŻE PRANIE: CATHEDRAL - THE LAST SPIRE

Cathedral nie nagrał nic słabego od 1989 r. i potwierdza to swoją pożegnalną płytą. Brzmieniem i cięzarem riffów rzuca nas w objęcia powstałych z grobu Templariuszy. Czujemy woń podgniłych szat, dotyk szorstkich kości, aż wreszcie zęby zbudzonych z wiecznego snu potępieńców rozszarpują nam tętnice. Kto by pomyślał, że to takie wyzwalające uczucie.

Choć "The Last Spire" nie ma wyjątkowo epickich momentów, całościowo tworzy prawdziwy monolit zagłady. Lee Dorian pokazał światu, że wcale nie trzeba się szmacić, żeby osiągnąć swoje. Kłaniam mu się poddańczo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz