niedziela, 3 listopada 2013

ŚWIEŻE PRANIE: VISTA CHINO - PEACE

Kyuss nie żyje! Tego się trzymajmy i od razu łatwiej skupić się na zaletach debiutu Vista Chino. Garcia chyba faktycznie nie ma parcia na udowadnianie czegokolwiek. W towarzystwie belgijskiego ziomka, co to partie Josha przeinacza, osiąga stan najchłodniejszego z maderfakersów w L.A. Prawdziwa siła tej płyty tkwi jednak w wijących się jak ujarany węgorz riffach Branta Bjorka. Jeśli kochasz jego solowe albumy, "Peace" co najmniej polubisz.

W beztrosko regresywnym klimacie "Peace" Homme raczej by się nie odnalazł. Niech robi swoje. Legenda pozostała legendą, a my mamy o jeden dobry zespół więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz